I mamy I września .ostatnia klasa gimnazjum , klasa na którą Dominika tak bardzo czekała .
Zaspałam . Ubrałam się szybko , włosy spięłam standardowo w kok pomalowałam oczy tuszem i wyszłam . Szłam szybko , tylko żeby się nie spóźnić lecz droge na skróty , która przechodziła przez to okropne miejsce omijałam z daleka . Cała szkoła na apelu miała min ciszy dla uczczenia pamięci o Domi . Z oka poleciała mi łza , ale szybko ją otarłam tak ze nikt nie zauważył.
po zakończeniu wszystkich apeli kiedy rozstałam się z koleżankami z ciekawości przeszłam koło szpitala . Stał tam . Ten sam chłopak , który mnie wtedy złapał , pamiętam go miał jeszcze na sobię tą samą koszulkę co rok temu .Nie mogłam uwierzyć , że go widze . Śniło mi się to czasami , ale nigdy nie pomyślałabym ze moge go tu spotkać . Zauważył mnie , szedł w moją stronę a stałam zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić . Szedł powoli było po nim widać , że jest zaskoczony moją obecnością .
Kiedy stał prze de mną w ogóle nie wiedziałam co mam robić , całą ta sytuacje wyobrażałam sobie inaczej .
- Jesteś - powiedział z uśmiechem na ustach - Szukałem cię .
Byłam zupełnie zagubiona , nie wiedziałam co mam powiedzieć , przede mną stał chłopak , którego widzę drugi raz na oczy , ktory po części uratował moje i tak już nic nie warte życie .
-Mimo słyszeć - po tych słowach stanął jeszcze bliżej, czulam jego odech na mej szyi , czułam jak by próbował coś powiedzieć, ale nagle się powstrzymywał i połykał ślinę .
- Jesteś jeszcze ładniejsza niż rok temu - po czym pocałował mnie w czoło .
uśmiechnęłam się tylko . To była naprawdę krępująca sytuacja , szczególnie, że on mi się naprawdę podobał . Więc nadal stałam jak takie małe dziecko z wielkim uśmiechem na twarzy nie wiedzące co ma ze sobą zrobić i czekałam tylko sama nie wiedziałam na co .
- Nie musisz się mnie bać , przecież nic Ci nie zrobie .
- Nie boję się ciebie - odpowiedziałam stanowczo - Po prostu nie moge uwierzyć .
- Ja też , już myślałem , ze nigdy cie nie zobacze , poszłaś tak nagle , nawet nie powiedziałas mi swojego imienia , a w szpitalu nie chcieli mi nic powiedzieć . Lecz i tak nie straciłem nadzieji , ze jeszcze kiedyś cie ujrzę
- Jestem Karolina - po czym odsunęłam sie kawałek i wyciągnęłam reke na przywitanie , lecz on tylko się uśmiechnął
- Wiktor - lecz zamiast podać mi dłoń przytulił mnie . To było dziwne , lecz tak na prawdę nie myślałam o tym , liczyło się tylko to , ze go spotkałam .
- Może lepiej stąd pójdziemy ? jakoś wole omijać szpitale.
- jasne , a gdzie masz zamiar iść - na prawdę byłam bardzo ciekawa gdzie pójdziemy .
- nie daleko otworzyli nową kawiarnie . Moze tam ? pogadamy i lepiej sie poznamy
- Z wielką przyjemnością .
Kiedy szliśmy przez chwiel panowała cisza , cisza , której nikt nie lubi . Lecz milczenie przerwał mój telefon . Dzwonił tata pytał się gdzie jestem i za ile będe . Oczywiście odpowiedziałam mu , że wrócę później niż planowałam . Tata zrobił się na prawdę bardzo opiekuńczy od kiedy nie ma z nami Domi , jak by się bał , że nagle mnie straci tak jak stracił mamę . Kiedyś wrócił po prostu do domu a jej już nie było , zostawiła tylko po sobie list . Miałam 5lat kiedy odeszła , pamiętam ją , ale niestety mam luki w pamięci .
- Kto dzwonił ?! - spytał nagle wiktor kiedy tylko odstawiłam telefon od ucha
- Tata , pytał się o której będe .
- a już myślałem , ze twój chłopak - powiedział , z delikatnych uśmiechem na ustach
- Nie mam chłopaka , strata czasu - odpowiedziała ironicznie , lecz on tylko lekko się zaśmiał .
Po paru minutach byliśmy juz na miejscu , usiedliśmy przy oknie zamówiliśmy kawe i rozmawialiśmy . Zupełnie straciłam poczucie czasu , nagle z 14 zrobiła się 17 i musiałam już iść do domu . Wiktor odprowadził mnie kawałek , wymieniliśmy sie numerami telefonu . A na pożegnanie dostałam całusa w policzek
Wiktor to na prawdę przemiły chłopak . Ma piękne niebieskie oczy , w których mozna sie zagubic . Jest ode mnie dwa lata starszy , ma 17 lat . Lecz mimo różnicy wieku , na prawde dobrze się dogadujemy ! Mam nadzieje , ze niedługo znowu się z nim spotkam .
Zaspałam . Ubrałam się szybko , włosy spięłam standardowo w kok pomalowałam oczy tuszem i wyszłam . Szłam szybko , tylko żeby się nie spóźnić lecz droge na skróty , która przechodziła przez to okropne miejsce omijałam z daleka . Cała szkoła na apelu miała min ciszy dla uczczenia pamięci o Domi . Z oka poleciała mi łza , ale szybko ją otarłam tak ze nikt nie zauważył.
po zakończeniu wszystkich apeli kiedy rozstałam się z koleżankami z ciekawości przeszłam koło szpitala . Stał tam . Ten sam chłopak , który mnie wtedy złapał , pamiętam go miał jeszcze na sobię tą samą koszulkę co rok temu .Nie mogłam uwierzyć , że go widze . Śniło mi się to czasami , ale nigdy nie pomyślałabym ze moge go tu spotkać . Zauważył mnie , szedł w moją stronę a stałam zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić . Szedł powoli było po nim widać , że jest zaskoczony moją obecnością .
Kiedy stał prze de mną w ogóle nie wiedziałam co mam robić , całą ta sytuacje wyobrażałam sobie inaczej .
- Jesteś - powiedział z uśmiechem na ustach - Szukałem cię .
Byłam zupełnie zagubiona , nie wiedziałam co mam powiedzieć , przede mną stał chłopak , którego widzę drugi raz na oczy , ktory po części uratował moje i tak już nic nie warte życie .
-Mimo słyszeć - po tych słowach stanął jeszcze bliżej, czulam jego odech na mej szyi , czułam jak by próbował coś powiedzieć, ale nagle się powstrzymywał i połykał ślinę .
- Jesteś jeszcze ładniejsza niż rok temu - po czym pocałował mnie w czoło .
uśmiechnęłam się tylko . To była naprawdę krępująca sytuacja , szczególnie, że on mi się naprawdę podobał . Więc nadal stałam jak takie małe dziecko z wielkim uśmiechem na twarzy nie wiedzące co ma ze sobą zrobić i czekałam tylko sama nie wiedziałam na co .
- Nie musisz się mnie bać , przecież nic Ci nie zrobie .
- Nie boję się ciebie - odpowiedziałam stanowczo - Po prostu nie moge uwierzyć .
- Ja też , już myślałem , ze nigdy cie nie zobacze , poszłaś tak nagle , nawet nie powiedziałas mi swojego imienia , a w szpitalu nie chcieli mi nic powiedzieć . Lecz i tak nie straciłem nadzieji , ze jeszcze kiedyś cie ujrzę
- Jestem Karolina - po czym odsunęłam sie kawałek i wyciągnęłam reke na przywitanie , lecz on tylko się uśmiechnął
- Wiktor - lecz zamiast podać mi dłoń przytulił mnie . To było dziwne , lecz tak na prawdę nie myślałam o tym , liczyło się tylko to , ze go spotkałam .
- Może lepiej stąd pójdziemy ? jakoś wole omijać szpitale.
- jasne , a gdzie masz zamiar iść - na prawdę byłam bardzo ciekawa gdzie pójdziemy .
- nie daleko otworzyli nową kawiarnie . Moze tam ? pogadamy i lepiej sie poznamy
- Z wielką przyjemnością .
Kiedy szliśmy przez chwiel panowała cisza , cisza , której nikt nie lubi . Lecz milczenie przerwał mój telefon . Dzwonił tata pytał się gdzie jestem i za ile będe . Oczywiście odpowiedziałam mu , że wrócę później niż planowałam . Tata zrobił się na prawdę bardzo opiekuńczy od kiedy nie ma z nami Domi , jak by się bał , że nagle mnie straci tak jak stracił mamę . Kiedyś wrócił po prostu do domu a jej już nie było , zostawiła tylko po sobie list . Miałam 5lat kiedy odeszła , pamiętam ją , ale niestety mam luki w pamięci .
- Kto dzwonił ?! - spytał nagle wiktor kiedy tylko odstawiłam telefon od ucha
- Tata , pytał się o której będe .
- a już myślałem , ze twój chłopak - powiedział , z delikatnych uśmiechem na ustach
- Nie mam chłopaka , strata czasu - odpowiedziała ironicznie , lecz on tylko lekko się zaśmiał .
Po paru minutach byliśmy juz na miejscu , usiedliśmy przy oknie zamówiliśmy kawe i rozmawialiśmy . Zupełnie straciłam poczucie czasu , nagle z 14 zrobiła się 17 i musiałam już iść do domu . Wiktor odprowadził mnie kawałek , wymieniliśmy sie numerami telefonu . A na pożegnanie dostałam całusa w policzek
Wiktor to na prawdę przemiły chłopak . Ma piękne niebieskie oczy , w których mozna sie zagubic . Jest ode mnie dwa lata starszy , ma 17 lat . Lecz mimo różnicy wieku , na prawde dobrze się dogadujemy ! Mam nadzieje , ze niedługo znowu się z nim spotkam .
_________________________________________________________________________________
Podoba się ? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz