do szkoły miałam na 9:40 więc mogłam sobie troche pospać . Muszę sie przyzwyczaić to takiego porannego wstawania , bo resztę dni mam przeważnie na 8 . Kończe standardowo 14:30 , żadna niespodzianka . Wstałam o 8 wykąpałam się , ubrałam , zjadłam coś i poszłam do szkoły . Pierwszy dzień nauki . Nie cieszyłam się z tego powodu , ale co mogłam zrobić? nic zostało mi tylko chodzenie do tej okropnej szkoły z nadzieją , ze może znajde kogoś dla kogo będe chciała wstawać rano , dla kogo będe chciała się uczyć , dla kogoś , kto po prostu będzie tego wart . Osoby z klasy nie zmieniły się ani trochę , są tylko bardziej opaleni i z nowymi pomysłami jak uprzykrzyć życie nauczycielom i pierwszoklasistą . Od kiedy Wer nie mieszka w Polsce czuje się zagubiona . Mam wrazenie ze zawsze mi czegoś brakuje . Myślałam , ze przerwy będe spedzać samotnie , albo w towarzystkie kolegów , ale w naszej szkole pojawiła się nowa dziewczyna. Niestety nie jest w mojej klasie . Poznałyśmy się przypadkiem , stałam przy klasie, a ona po prostu podeszla i spytała czy pomoge jej odnaleść się w szkole . Oczywiście ze względu ze nie miałam nic ciekawszego do roboty , zgodziłam się . Ma na imię Agata , od razu się polubiłyśmy . Aga przeprowadziła się tu zaledwie 5 dni temu , nie zna tu nikogo , prócz mnie . Pokazalam jej szkołe , opowiedziała troche o ludziach z jej otoczenia .
- jesteś na prawde bardzo miła . Dziękuje Ci , że mnie oprowadziłaś gdybby nie pewnie nadal bym tkwiła przy wejściu nie wiedząc co mam robić - odpowiedziała patrząc na mnie tymi swoimi wielkimi oczami .
- Nie ma sprawy , gdybym ja była nowa pewnie też byś mi pomogła - odpowiedziałam z usmiechem i odeszłam . Lecz usłyszałam zaraz głos Agi
- karooola!
odwróciłam się . - Tak ?
- Mam do ciebie jeszcze tylko jedne pytanie .
- o co chodzi ? - spytałam
- Znalazła byś czas i pokazała mi miasto ? wiem tylko jak trafić ze szkoły do domu i z domu do szkoły - powiedziała z niewielkim uśmiechem . Już chciałam się zgodzić , lecz nagle poczułam jak wibruje mi telefon . Dostałam sms'a od Wiktora : " Dzisiaj 15:30 kawiarnia . Pasuje Ci ? :* " Kiedy tylko przeczytałam wiadomośc od razu się uśmiechnełam , lecz potem przypomniało mi się o Agacie . Lecz tylko kiedy zobaczyła jak uśmiecham się do telefonu powiedziała : " Albo wiesz co , może jutro ? Możemy isc od razu po szkole" oczywiście zgodziłam się, było mi tak nawet wygodniej , ze sama to zaproponowała , a ja mogłam się spotkać z Wiktorem . Kończyłam lekcje o 14:30 więc pobiegłam szybko do domu zeby sie przebrać , rozpuściłam włosy , ubrałam czarne szorty , bluzkę z flagą Ameryki , poprawiłam troche makijaż wzięłam torebke i wyszłam . Na szczęście do kawiarni mam tylko 15 min drogi . Czeka juz na mnie . Stanęłam za nim i zakryłam mu oczy reką .
- zgadnij - odparłam , a on nagle się obrócił i delikatnie pocałował mnie
- Miło Cię widziec , ciesze sie ze przyszłaś , już myślałam , ze nigdy sie nie zjawisz .
- tak właściwie to zastanawiałam się czy mam sie tutaj pojawić czy też nie - po czym uśmiechnełam się ironicznie
- Wariat -odpowiedział bez namysłu .
weszliśmy do kawiarni , znowu usiedliśmy w to samo miejsce co ostatnio . Rozmawialiśmy , długo rozmawialiśmy . Wiktor opowiedział mi bardzo duzo o sobie . Nie miał w zyciu łatwo jakies 4 lata temu dowiedział się ze jest adoptowany . To mną wstrząsnęło , ale on mimo tego ze jego rodzice ukrywali to przed nim 13 lat nie gniewał sie na nich . Cieszył się , ze się nim opiekują . Zdziwiła mnie jego postawa , większość ludzi zamknęło by się w sobie , miało by pretensje do rodziców , a on przyjął to na klatę jak prawdziwy mężczyzna i to mi się w nim podoba ! Mogła bym z nim rozmawiać bez końca ! Jest na prawdę wspaniały ! Cieszyłam się każda minutą spędzoną z nim . Po prawie 2godz. rozmawiania w kawiarni , poszliśmy się przejść . Wiktor pokazał mi miejsca , których nigdy wcześniej nie widziałam , a mieszkam w ty mieście 15 lat . Byliśmy kawałek za miastem , była tam piękna plaża i małe jeziorko , o którym wiedziało zaledwie 20 osób .
- Masz takie piękne oczy - powiedziałam kiedy siedzieliśmy w tym pięknym miejscu
- nie dorównują twojej urodzie - odparł Wiktor , wpatrując mi się prosto w oczy .
Pocałował mnie . To był najwspanialszy pocałunek w moim życiu . Znam go 2 dzień , a czuje się przy nim najszczęśliwsza osoba na świecie . To wszystko było jak sen , jak moje marzenie . To wszystko było takie nierealne , wręcz magiczne .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz